poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Za dużo...

..."Lizzie Bennet Diaries". I w ogóle za dużo Jane Austen. Kiedy kilka fabuł jej książek miesza się w jedną - wiedz, że coś się dzieje.

I wróciłam do pisania. Z ludźmi. Już zapomniałam jak cudownie jest pisać długaśne maile - nawet jeżeli moja gramatyka języka angielskiego pozostawia wiele do życzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz