piątek, 20 listopada 2015
środa, 18 listopada 2015
Znalazłam...
...stare listy. Niektóre mają po 13 lat. To trochę krępujące, że zostały przytaszczone (z drugiej strony, na pewno ktoś by się do nich dobrał, choćby po to, żeby sprawdzić czym jest ten dziwaczny zbiór kartek) aż na drugi koniec Polski. Nie zaglądałam do nich od lat, z częścią korespondentów wciąż mam kontakt - z większością jednak nie. Nasze drogi się rozeszły, niektóre z hukiem. Cóż, czas się chyba ich w końcu pozbyć. Listów oczywiście.
Problem z listami polega na tym, że odczuwam pewne przywiązanie. Nie do ludzi, którzy je pisali, do samych kartek zapisanych myślami. W pewnych momentach życia były dla mnie istotne, sprawiały, że byłam w stanie się uśmiechnąć mimo tego, jak bardzo niechętnie uczestniczyłam w relacjach międzyludzkich. Teraz już mam dowód na to, że jestem sentymentalną istotą. I nawiną. Tyć.
p.s. Podobno pocztówki są zupełnym przeżytkiem. Tych też mam dużo.
Problem z listami polega na tym, że odczuwam pewne przywiązanie. Nie do ludzi, którzy je pisali, do samych kartek zapisanych myślami. W pewnych momentach życia były dla mnie istotne, sprawiały, że byłam w stanie się uśmiechnąć mimo tego, jak bardzo niechętnie uczestniczyłam w relacjach międzyludzkich. Teraz już mam dowód na to, że jestem sentymentalną istotą. I nawiną. Tyć.
p.s. Podobno pocztówki są zupełnym przeżytkiem. Tych też mam dużo.
Nadawanie...
...imion.
Wydaje się być w porządku, dopóki Twój laptop nie nazywa się Wiktor, a Kindle - Eustachy (albo Eustass).
Po latach nie rozumiem wciąż dlaczego to robię.
Wydaje się być w porządku, dopóki Twój laptop nie nazywa się Wiktor, a Kindle - Eustachy (albo Eustass).
Po latach nie rozumiem wciąż dlaczego to robię.
wtorek, 17 listopada 2015
Pewne...
...sytuacje wydają się być beznadziejne. Coś, na co nie ma się żadnego wpływu jest przytłaczające i blokuje wszelkie procesy myślowe, twórczy także. Być może to jest główny powód, dla którego zastanawiam się, czy byłabym w stanie zmienić nazwę bloga na "Agonalne podrygi zmęczonej życiem ostrygi"?
p.s.deska do krojenia w kształcie Sokoła Millenium tak bardzo poprawia mi humor. Tata nie doceniłby, a szkoda.
p.s.deska do krojenia w kształcie Sokoła Millenium tak bardzo poprawia mi humor. Tata nie doceniłby, a szkoda.
poniedziałek, 16 listopada 2015
Legendarne...
...zdanie ponownie padło. Za każdym razem, gdy trafiam do pracy w handlu - mam 100% pewności, że je usłyszę. Zawsze.
Koleżanka na praktykach farmaceutycznych w aptece też je kiedyś usłyszała.
"Dziecko, jak nie będziesz się uczyć to skończysz, jak ta pani tutaj, w sklepie".
Pani Mama chciała dobrze, nie ma nic złego w tym, że ktoś w jakiś tam sposób pragnie namówić dziecko do nauki. I jak na początku (lata temu, pierwsza praca i tak dalej...) byłam oburzona, tak teraz to mi nieco kącik ust drgnął. Lewy.
Blichtr nauki wiecznie żywy.
Koleżanka na praktykach farmaceutycznych w aptece też je kiedyś usłyszała.
"Dziecko, jak nie będziesz się uczyć to skończysz, jak ta pani tutaj, w sklepie".
Pani Mama chciała dobrze, nie ma nic złego w tym, że ktoś w jakiś tam sposób pragnie namówić dziecko do nauki. I jak na początku (lata temu, pierwsza praca i tak dalej...) byłam oburzona, tak teraz to mi nieco kącik ust drgnął. Lewy.
Blichtr nauki wiecznie żywy.
sobota, 14 listopada 2015
Portal...
...społecznościowy.
Zaczynasz zastanawiać się czy innym odbiło, czy jednak Ty nie przystajesz do rzeczywistości. Tak, wiem co się dzieje na świecie, a zwłaszcza w Paryżu. Tak, współczuję ofiarom zupełnie niepotrzebnej przemocy. Ale nie, nie rozumiem, jak liczba hasztagów, czy aplikacja na zdjęcie profilowe ma pomóc ludziom/wspomóc ich. Nie rozumiem.
Aplikacja-sraplikacja.
Ilość znawców terroryzmu także niebezpiecznie wzrosła.
Czasami mam chęć zamknąć się w schronie i przeczekać - ale mam dziwaczne wrażenie, że po wyściubieniu z niego nosa byłoby dużo gorzej.
czwartek, 12 listopada 2015
Starość...
...radość? Też radość? A to już chyba zależy od osobniczych preferencji.
Szczerze mówiąc, nie czuję specjalnej radości. Nie chodzi nawet o te "latka [które] lecą" (Ciociu, pozdrawiam...). Chodzi o świadomość, że do tej pory nie zrobiłam właściwie nic - albo umniejszam swoje życiowe osiągnięcia, albo naprawdę nie zrobiłam NIC.
Mam swoje zwierzaki ukochane i utulane - ale nie mam własnej rodziny.
Mam swój doktorat na głowie - ale nie mam pracy w zawodzie.
Mam masę ludzi, z którymi lubię spędzać czas - ale nie mam kogoś bliższego, tylko dla siebie, jakkolwiek to egoistycznie brzmi.
Tak, można funkcjonować w ten sposób, dla innych to może być świetny sposób na życie.
Choć nie dla wszystkich.
Wciąż zaskakuje mnie liczba życzeń na pewnym portalu społecznościowym. Nawet od ludzi, którzy zazwyczaj do mnie nie piszą. To bardzo miło z ich strony.
Szczerze mówiąc, nie czuję specjalnej radości. Nie chodzi nawet o te "latka [które] lecą" (Ciociu, pozdrawiam...). Chodzi o świadomość, że do tej pory nie zrobiłam właściwie nic - albo umniejszam swoje życiowe osiągnięcia, albo naprawdę nie zrobiłam NIC.
Mam swoje zwierzaki ukochane i utulane - ale nie mam własnej rodziny.
Mam swój doktorat na głowie - ale nie mam pracy w zawodzie.
Mam masę ludzi, z którymi lubię spędzać czas - ale nie mam kogoś bliższego, tylko dla siebie, jakkolwiek to egoistycznie brzmi.
Tak, można funkcjonować w ten sposób, dla innych to może być świetny sposób na życie.
Choć nie dla wszystkich.
Wciąż zaskakuje mnie liczba życzeń na pewnym portalu społecznościowym. Nawet od ludzi, którzy zazwyczaj do mnie nie piszą. To bardzo miło z ich strony.
Subskrybuj:
Posty (Atom)